[Recenzja książki] Zmierzch – Stephenie Meyer

Zmierzch - Meyer Stephenie Pierwszy tom cyklu pod tym samym tytułem. Historia miłości nastoletniego „łabądka” Isabelli Swan oraz ponad stuletniego wampira o powierzchowności nastolatka – Edwarda Cullena. Oczywiście na drodze wielkiego uczucia staje mnóstwo przeszkód (wynikających między innymi ze sposobu odżywiania się wampirów). Czy miłość zwycięży?

Nie jestem zwolenniczką takich historii, jednak „Zmierzch” i kolejne tomy sagi czytały się bardzo, bardzo przyjemnie. Miejscami na tyle wciągająco, by nie chcieć kończyć przez parę rozdziałów. Miejscami niezmiernie irytująco (Isabella ma takie zabawne na krótką metę, irytujące przy 2,3,4 tomie tendencje do idealizowania Edwarda, a umniejszania swojej wartości – „jaki on piękny, nieziemski, cudowny, a ja taka zwykła, szara, przeciętna”).

Ma tu miejsce niezmiernie fascynujące zjawisko – kunszt pisarki sprawił, że po „Zmierzch” sięgają Panie w różnym wieku. Miłość nastolatków trafiła do serc nie tylko nastoletnich dziewczyn, również ich mamy sięgają po tę romantyczną opowieść o trudnej miłości.

Zmierzch – Meyer Stephenie
Porywająca opowieść o miłości, łącząca cechy horroru, romansu i powieści o dojrzewaniu. Jej bohaterka, siedemnastoletnia Isabella Swan, przeprowadza się do ponurego miasteczka w deszczowym stanie Washington, gdzie spotyka tajemniczego, niezwykle… więcej…

Czasami bywa dostępne wydanie książki z okładką filmową:

Przeczytaj także