Lektury szkolne, które pamiętam do dziś – część 1

Niektóre lektury szkolne pamiętam do dzisiaj. Czytałam je z wypiekami na twarzy, leżąc na podłodze mojego dziecinnego pokoju. Bez względu na to, co mówi się o lekturach szkolnych, jakie są nudne i jakie niepotrzebne, czytanie tych książek kształtuje nasz charakter, rozwija wyobraźnię, mówi nam, co jest dobre a co złe, uczy empatii i rozwija naszą wiedzę o otaczającym nas świecie. Oczywiście, nie wszystkie nam się spodobają, niektóre będą nam przechodzić przez gardło jak jeżowiec pozostawiając piekące bruzdy, ale wiele z nich zapamiętamy do końca życia, a do niektórych powrócimy po latach – jako dorośli.

Oto lektury szkolne, które wywarły na mnie największe wrażenie, kiedy byłam jeszcze uczennicą.

8. Lektury szkolne, które pamiętam do dziś: Lassie wróć!, Eric Knight

Lassie wróć!Pamiętam, że kiedy czytałam tę książkę – płakałam. Historia Joe i jego psa poruszyła najcieńsze struny w moim dziecięcym sercu. Myślę, że jest to jedna z tych książek, które zaszczepiają w nas miłość i szacunek dla zwierząt. Lassie wróć! to opowieść o chłopcu, który stracił swojego ukochanego psa, ponieważ rodzice ze względów finansowych musieli go sprzedać. W ten sposób przyjaciele zostają rozdzieleni. Jednak nikt nie zapytał o zdanie dwóch rozdartych serc. Lessie wielokrotnie próbuje wrócić do chłopca i za każdym razem rodzice ponownie oddają psa nowemu właścicielowi. Kiedy pewnego dnia wraca wycieńczona i ledwie żywa, rodzice Joe w końcu dostrzegają, że nie mogą jej oddać. Lassie wróć! to przede wszystkim opowieść o pięknie zwierzęcego serca, jego wierności i niewiarygodnym przywiązaniu, jakim potrafi obdarzyć człowieka.

7. Lektury szkolne, które pamiętam do dziś: Kłamczucha, Małgorzata Musierowicz

KłamczuchaKsiążki z serii Jeżycjada mają zapach naszych pierwszych, młodzieńczych zadurzeń, nieśmiałych, miłosnych drgań dorastających serc. Małgorzata Musierowicz nie tylko stworzyła barwne i wciągające historie, ale także napełniła swoje książki ciepłem, młodzieńczym urokiem i humorem. Kłamczucha to historia Anieli Kowalik, która przeżywa swoje pierwsze miłosne zakochanie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że dziewczyna jest notoryczną kłamczuchą. Wymyślone przez nią historię są tak wiarygodne, że udaje jej się nabrać kilka osób, ale jak to zwykle w życiu bywa, potwierdza się reguła, że kłamstwo ma krótkie nogi. Świetna literatura młodzieżowa, pierwsze prawdziwe zakochanie w książce, które nie kończy się na jednym tytule z cyklu. Po przeczytaniu którejkolwiek z książek należących do Jeżycjady, chcemy tylko więcej i więcej.

6. Lektury szkolne, które pamiętam do dziś: Ten obcy, Irena Jurgielewiczowa

Ten obcyTen obcy to pierwszy, polski, prawdziwy przykład gatunku Young Adult, który obecnie święci triumfy w anglojęzycznej literaturze młodzieżowej. Jest to jedna z tych książek, które jako młodzi ludzie czytamy z wypiekami na twarzy i później pamiętamy je nawet kiedy już dorośniemy. Ten obcy to historia kilku młodych przyjaciół, którzy pewnego dnia spotykają Zenka, chłopaka, który uciekł z domu. Postanawiają się nim opiekować i przy okazji uczą się od siebie nawzajem kilku ważnych, życiowych lekcji. Oczywiście w książce nie brakuje także pierwszych, miłosnych zauroczeń, które sprawią, że zechcemy sięgnąć także po drugą część tej historii pod tytułem Inna? Podobnie jak w obecnej literaturze Young Adult i New Adult, także tutaj natrafimy na prawdziwe, życiowe problemy młodych ludzi, które często ich przerastają i wydaje się, że pojawiają się zbyt wcześnie. Jeżeli zechcemy przeczytać tę książkę z perspektywy nowych powieści dla młodzieży, szybko odkryjemy, że zdecydowanie zatrzymała się ona w czasach, w których tworzyła Jurgieleiwczowa. Jednak Ten Obcy niezmiennie porwie nasze serca, bo to po prostu świetnie napisana książka.

5. Lektury szkolne, które pamiętam do dziś: Ania z Zielonego Wzgórza, Lucy Maud Montgomery

Ania z Zielonego WzgórzaTa książka ma w sobie po prostu tak dużo uroku, że nie sposób się jej oprzeć. Historia, małej, rudowłosej sieroty, która ma wybujałą wyobraźnię i talent do pakowania się w tarapaty, zmiękczy niejedno nastoletnie i dorosłe serce. Ania jest po prostu bezbłędna. Swoją prostolinijnością, skłonnością do poetyckiego pojmowania świata, wdziękiem i pracowitością zjednuje sobie najbardziej chłodnych i zdroworozsądkowych ludzi. Jej perypetie zna chyba cały świat i do dzisiaj jej poplątane losy bawią, wzruszają i zachwycają kolejne pokolenia młodych czytelników. Nie zabraknie tutaj także wątku miłosnego, który przyspieszy kołatanie młodych, dziewczęcych serc i spowoduje, że będziemy musieli koniecznie poznać dalsze losy Ani, w kolejnych książkach Lucy Maud Montgomery.

Przeczytaj również: Lektury szkolne, które pamiętam do dziś – część 2

Przeczytaj także